Uliczki znam w Wieruszowie

Z cyklu: Dawny Wieruszów

Tym razem zagłębiliśmy się w uliczki dawnego Wieruszowa. Zatem opuszczamy na chwilę dzisiejszy Wieruszów i piękne odnowione ulice, tętniące życiem i ruchem samochodowym i przemieszczamy się na uliczki wybrukowane „kocimi łbami” i błotniste drogi, po których jadą konne wozy.

W podroży w czasie towarzyszy nam pan Jerzy Maciejewski, historyk, dokumentalista, autor książek o Wieruszowie: „Z Paulinami przez wieki”, „Almanach Ziemi Wieruszowskiej” i „Nad Prosną i Niesobią”, którą to książkę zabieramy ze sobą.

Anna Świegot: Pańskie książki są bezcennym źródłem informacji o dawnym Wieruszowie potwierdzone starymi dokumentami z Archiwów m. in.: Archiwum Akt Głównych w Warszawie, Archiwum Jasnogórskie w Częstochowie, Archiwa Państwowe w: Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu jak również w Kopiarzach, Księgach Grodzkich, Aktach Rejentalnych i innych źródłach z których pan korzystał. Proszę opowiedzieć Naszym Czytelnikom o dawnych uliczkach Wieruszowa.

Jerzy Maciejewski: Z zapisów notarialnych z pierwszych lat kajzerowsko – carskiego panowania na naszych ziemiach możemy odtworzyć sieć ulic dawnego Wieruszowa, ich nazwy, właścicieli domów a nawet dowiedzieć się jak wyglądały wnętrza domów niektórych Wieruszowian oraz jakie stroje wtedy nosili i jaką wartość one przedstawiały.

AŚ. Możemy się też dowiedzieć, że w Wieruszowie była ulica Krakowska, przy której mieszkał utalentowany rzeźbiarz?

JM. Przy ulicy Krakowskiej mieszkali i prowadzili usługi: szewce, krawcy, powroźnik, rymarz, kotlarz, płóciennik, rolnik i inni. Przed rokiem 1815 mieszkał rzeźbiarz. Pod numerem 139 na ulicy Krakowskiej mieszkał majster profesji kowalskiej Izydor Stankowski. Jak wynika z dokumentów pod tym numerem przy ulicy Pocztowej mieszkał niejaki Wojciech Groszek, a jego żona Barbara z Wdowczyńskich była użytkowniczką posesji Krzywa pod tym samym numerem. Był to więc duży budynek narożny, za którym po obu stronach było rozlokowanych jeszcze co najmniej 12 domów. Pod nr 140 mieszkał rolnik Ignacy Słowakiewicz, pod nr 146 były burmistrz Łukasz Leszczyński, pod nr 149 Jan Głąbski, pod nr 150 cechmistrz płócienniczy Michał Rychlik, pod nr 151 Piotr Środziński, pod nr 152 Andrzej Mokwiński majster kunsztu szewskiego, pod nr 160 rymarz Michał Świeściak, również pod tym numerem w domu przy klasztorze Ojców Paulinów mieszkała Julianna z Brylińskich Kaniewska, dalej pod nr 163 Marianna z Zalewskich wdowa po Rochu Wdowczyńskim, pod nr 164 mieszkał kotlarz Wincenty Olszanowski zięć Rocha Wdowczyńskiego, pod nr 174 rajca miejski i powroźnik Józef Bok, pod nr 174 w domu, który stał na granicy ulicy Rzecznej mieszkała Franciszka Brylińska. W roku 1819 dom został sprzedany szewcowi wyznania ewangelickiego Karolowi Grebelowi. Natomiast pod numerami 182 i 184 zamieszkiwał majster szewski Teodor Bryliński.

AŚ. Czy na ulicy Krakowskiej mieszkała hrabina Brabancka?

JM. Nie. Historia z hrabiną Brabancką dotyczy ”kopersztychów” – były to odbitki wykonane techniką miedziorytniczą oprawione szkłem przedstawiające historię Genowefy Hrabiny Brabanckiej. Sześć takich „kopersztychów”, z których każdy miał wartość 1 zł mieściło się w mieszkaniu skromnego kotlarza, który mieszkał przy ulicy Krakowskiej pod numerem 164.

Księżniczka Brabancka została niewinnie oskarżona o wiarołomstwo i z rozkazu swojego męża palatyna reńskiego skazana z małym synkiem na tułaczy los. Błąkała się po bezkresnych puszczach i jak mówią źródła z pomocą sił nadprzyrodzonych doczekała się rehabilitacji. W XVII o losie dzielnej matki wydano książkę i szereg publikacji pisanych wierszem i prozą. Były one bardzo poczytne. W Wieruszowie historia Hrabiny Brabanckiej była znana za sprawą tych „kopersztychów”.

AŚ. W swojej książce „Nad Prosną i Niesobią” ulicy Krakowskiej w dawnym Wieruszowie poświęcił pan wiele miejsca. Ciekawostką jest opis strojów młodziutkiej, bo zaledwie 25-letniej pani Kunegundy Olszakowskiej oraz wystrój wnętrza mieszkania małżonków Olszakowskich.

JM. Tak. Nieruchomość małżonków Kunegundy i Wincentego Olszakowskich mieściła się przy ulicy Krakowskiej nr 167, dawniej pod numerem 164. W inwentarzu sporządzonym w roku1825 możemy przeczytać jakie stroje posiadała gospodyni, jakie łoże mieli małżonkowie i inne sprzęty oraz jaką one przedstawiały wartość.

I tak: Stroje gospodyni: suknia jedwabna, biała w paski (wartość 12 zł), suknia sycowa ponsowa (15zł), suknia perkalowa ponsowa w kwiatki (20zl), suknia perkalowa niebieska w kwiatki ze szlakami u dołu, chusta wielka ponsowa dyftykowa ze szlaczkami (12 zł), chusta wielka merynosowa niebieska (8zl), „Krakówka” baścikowa kolorowa w kratki multanem białym podszyta (4 zł), czepek biały koronkowy z różową wstążką (3zł), szlafroczek dyftygowy kolorowy w kratki (15 zł), tołubek lawentynowy zielony, garnirowany czarnym aksamitem, kitajka biała podbity, watowany (20 zł), tołubek perkalowy w paski, płócienkiem szarym w kwiatki podszyty, watowany (10zł), tołubek bombasowy niebieski (24 zł).

Łoże małżeńskie: łóżko podwójne dębowe ze słupkami wierzchem nad łóżkiem do zawieszania kotary (6 zł), kotara biała perkalowa na podwójne łóżko, stara (16zł), dywan stary na podwójne łóżko, piernaty płócienne z pierzem, prześcieradła, 4 poduszki płócienne kolorowe (24 zł).

Inne sprzęty: szafa wielka do sukien wieszania (27 zł), kolebka z dziecinną pościelą, stół, 4 stołki, dwie ławki (jedna z poręczą), wilk żelazny, szczypce, 2 lustra, 5 talerzy fajansowych, 7 blaszanych łyżek, dwie miski, srebrny zegarek w mosiężnej kopercie,…, 6 obrazków religijnych za szkłem, 3 wielkie obrazy religijne na płótnie malowane, kopersztychy w liczbie 6 za szkłem Historyją Genowefy Hrabiny Brabanckiej obejmujące (6zł).

AŚ. Dobrze, że nie mam córek i nie żyję w tych czasach – przygotować taki posag to nie lada wysiłek i co tu dużo mówić koszt?!

JM. Przytoczyłem ten inwentarz małżonków Olszakowskich ponieważ daje on obraz o życiu dawnych mieszczan w Wieruszowie.

AŚ. Przespacerujemy się ulicą Farną?

JM. Chętnie pani potowarzyszę… Ulica Farna zwana też Kościelną- była to niewielka uliczka łącząca rynek wieruszowski z kościołem parafialnym. Przy tej ulicy mieściła się też szkoła gminna. Pod numerem78 mieszkał Grzegorz Kijak, który najpierw trudnił się krawiectwem, a od roku 1827 wypiekał pieczywo. Ciekawostką jest, że posesja pod nr 78 przy ulicy Farna graniczyła z posesją syna burmistrza Andrzeja. Plac ten (18 łokci szerokości od domu Grzegorza Kijaka do ulicy Poprzecznej i 55 łokci długości od ulicy Kościelnej do domu plebańskiego) został sprzedany w roku 1817 przez Franciszka Parnowskiego Ignacemu i Rozalii z Zawadzkich, małżonkom Szuberskim. Ignacy Szuberski wybudował nowy dom, w roku 1834 połowę tego domu zapisał dzieciom, a drugą połowę sprzedał Lewkowi Osiakowiczowi za kwotę 3000 zł. Tu pod numerem 79 mieszkali do roku 1803 państwo Aniołkowie, a po nich Kasper Ostrzycki. Na jego posesji w roku 1806 wybuchł najgroźniejszy w dziejach Wieruszowa pożar. W 1819 posesje wraz z nowo wybudowanym domem sprzedał Marcinowi Muszyńskiemu. Zachowały się dokumenty spadkowe dotyczące jego byłej małżonki Magdaleny z Dzięciołów. Jest też wzmianka z roku 1811, która mówi o stanie pozostałości proboszczowskiego gospodarstwa.

„ Plac, gdzie była plebania, spichlerz, stodoła, wozownia, stajnie i chlewy wraz z pasternikiem trzyma wszerz prętów 17, wzdłuż prętów 28, po jednej stronie dotyka sławetnego Mateusza Kempackiego ogrodu, z drugiej drogi do Kośmierki, a plac z ogrodem gdzie był dom trzyma wszerz prętów 16,wzdłuż prętów 5, graniczy z Rafałem Wieńcem i z Chmielewskim. Ponadto proboszcz ma budynek jeden o czterech izbach teraz nowo postawiony dla komorników z dwoma murowanymi kominami i czterema komorami podmurowanymi wkoło.”

AŚ. Wracamy? Idziemy na ulicę Klasztorną. Z dala widać już Klasztor Paulinów.

JM. Kierujemy się ponownie na ulicę Krakowską, która przechodzi w ulicę Klasztorną, przy której stoi kościół i klasztor paulinów. Na narożniku przy małej uliczce Rogowej stał dom Kazimierza i Justyny Kamelów, którzy w roku 1817 sprzedali go Michałowi Parusińskiemu. Przy ulicy Klasztornej mieli swoje gospodarstwa: pod nr 162 Jakub Ciszewski, a pod nr 180 Walenty Frankowski,obaj trudnili się rzeźnictwem. Pod numerem 180 zamieszkiwali mieszczanie. Była to szlachta.

W dokumencie notarialnym czytamy:

Przed notariuszem stawili się:

*Szlachetna Urszula ze Szczepaniaków Brylińska, niegdyś Wojciecha Brylińskiego małżonka, pozostała wdowa, zamieszkiwała tu w Wieruszowie w domu nr 208 w ulicy Klasztornej stojącym, występująca również w imieniu swej córki Magdaleny Brylińskiej, niemniej szlachetni Maciej Bryliński, Jakub Bryliński, Julianna Brylińska, bracia i siostra między sobą rodzeni, niegdyś Wojciecha i tejże Urszuli córka i synowie, jako współsprzedający.

*Szlachetna Barbara z Holmów Leszczyńska wraz z mężem szlachetnym Łukaszem Leszczyńskim, zamieszkali w domu nr 146 przy ulicy Krakowskiej, jako kupujący.

Strony zawarły umowę kupna-sprzedaży, mocą której dom przy Klasztornej 208, graniczący z domem Macieja Brylińskiego z jednej i ulicą Klasztorną z drugiej strony, wraz z placem długości 43 łokcie – licząc od ulicy Klasztornej do ogrodu Franciszka Cieszkiewicza, szerokości z frontu czyli z ulicy Klasztornej łokci 15, w środku łokci 26, z tyłu zaś czyli od ogrodu Franciszka Cieszkiewicza łokci 29, przechodzi na własność kupujących za uzgodnioną ogólną sumę 900 zł,. Częściowo do rąk spadkobierców Wojciecha uprzednio przekazaną. Resztujące zaś 144 zł wypłaci w dniu dzisiejszym gotowymi pieniędzmi, w monecie grubej srebrnej.

Świadczyli: Jan Brzostowski, były burmistrz, Jan Cieślakowicz, kotlarz.”

Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że wspomniany w akcie notarialnym były burmistrz Jan Brzostowski miał dom przy ulicy Tylnej 170, a w roku 1827 przy ulicy Klasztornej pod nr 170. Jego ogród fruktowy stykał się z ogrodem klasztoru. Dom usytuowany był w pobliżu domu Wojciecha Bukowskiego, gospodarza klasztornego i domu Michała Parusińskiego, który został sprzedany przez trzykrotnie owdowiałą (po Wojciechu Filarym, Rochu Walkowskim, Kazimierzu Kameli) Jadwigę z Mokwińskich Ignacemu Zawadzkiemu za sumę 360 zł. Drugi ze świadków aktu notarialnego Jan Cieślak w 1818 r. miał dom przy ulicy Tylnej nr 155. W roku 1825 wdowa po nim zamieszkiwała pod nr 158 na ulicy Tylnej, a później na ulicy Gołębiej pod nr 158. Ulica Gołębia była w pobliżu ulicy Klasztornej.

AŚ. Na Rynku jak zawsze gwar. Zajrzymy?

JM. Bardzo chętnie.

Cdn.

Zapraszamy Państwa na wspólny spacer. W kolejnym wydaniu przespacerujemy się z panem Jerzym Maciejewskim po ulicy Piskorskiej… gdzie będzie wesele.

Anna Świegot

* łokieć – 0,6 m

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wieruszów. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments