PROSNA: rys geograficzno-historyczny

Urodziłem się nad Prosną przy ulicy Nadrzecznej 19. Tam mieszkałem do ukończenia liceum. Wraz z moimi kolegami z naszej dzielnicy większość wolnego czasu spędzaliśmy nad rzekami. O tych miejscach zabaw chciałbym się podzielić z czytelnikami. Przyjaciołom przypomnieć nasze czasy dzieciństwa, a nowym mieszkańcom miasta, jak mocno życie miasta związane było z Prosną, a także pokazać jak wyglądała rzeka w przeszłości, jakie zmiany następowały w jej przebiegu w wyniku działania samej rzeki i działaniu ludzi. Ten cykl artykułów chciałbym poświęcić również historii i rysowi geograficznemu rzeki i obiektom budowanym na niej.

Początków Prosny należy upatrywać prawdopodobnie w czasach zlodowacenia środkowopolskiego stadium Warty, kiedy lądolód opierał się o Wzgórza Trzebnickie i Ostrzeszowskie w kierunku Działoszyna. Tak utworzyła się Kotlina Grabowska w której leży Wieruszów. Miejscami dolina rzeki jest szeroka na 1- 2 kilometry. W przeszłości teren terasy zalewowej był podmokły, a nawet bagnisty. Świadczyć o tym mogą mapy z XVIII i XIX wieku( mapa nr 1 i 2). Tereny podmokłe widoczne są w obrębie Prosny i Niesobu.W pierwszych latach zaborów nazwa Podzamcze pisana była jeszcze po polsku, a później została zmieniona na Wilhelmsbruck tj. Most Wilhelma. Rzeka sennie płynęła meandrując tworząc zakola, ostrogi, a po ich przerwaniu, wyspy i jeziorka zwane starorzeczami. Proces tych zmian nasilał się w szczególności w okresach powodzi. Przeżyłem kilka powodzi wiosennych, ale najbardziej utkwiła mi w pamięci powódź z lat pięćdziesiątych. Woda wtargnęła do naszych zabudowań gospodarczych i podwórza. Trzeba było ewakuować zwierzęta. Woda po lewej stronie Prosny sięgała aż po wały Św. Rocha. W przeszłości wielkich powodzi było zapewnie wiele. Zdjęcie nr.1 pokazuje zniszczony młyn „Pasternik”(Kazińskieg) po powódzi jaka miała miejsce przed I wojna światową. Późniejszą powódź w rejonie „mostu żelaznego” pokazuje zdj. nr 2. Do współczesnych czasów zachowały się w okolicy Wieruszowa stare fragmenty rzeki, a nawet dwa równoległe koryta jak np. w okolicach Lubczyny, Węglewic czy na wysokości Mieleszyna. Między Kuźnicą Skakawską, a Mieleszynem do współczesnych czasów zachowały się tereny podmokłe, poprzecinane licznymi rowami. Wśród mokradeł w widłach Prosny i Niesobu wznosiła się forma polodowcowa, na której ze względu na warunki obronne założona została pierwsza osada. Niektórzy badacze wnioskują, że może to być Arsonium, druga po Calisi osada wymieniona przez Klaudiusza Ptolemeusza w II wieku n. e. w dziele „Nauka geograficzna”. Osada został naniesiona odręcznie na mapie nad Prosną wraz z prowadzącym „szlakiem bursztynowym”. W początkach państwa polskiego w tym miejscu istniała już osada. Nowy właściciel grodu Bernard Wierusz zakłada nowe miasto na prawym brzegu Prosny, co jest opisane w dokumentach historycznych. W niektórych publikacjach współczesnych podaje się że nowe miasto zostało założone na wyspie w widłach Prosny i Niesobu. Jest to błędna informacja. Gród położony jest powyżej terasy zalewowej, przez co nie grożą nu powodzie. Siedziba założyciela miasta zbudowana została w zachodniej części nowego grodu, gdzie później zostanie wzniesiony zamek. Miejsce zostało dobrze wybrane .Tędy prowadził szlak kupiecki z Wrocławia na wschód. Wszyscy się na tym bogacili. Prawdopodobnie wtedy mógł zostać zbudowany pierwszy most na Prośnie (Zachodniej) obecnie Niesobie i rogatka gdzie pobierano opłaty. Gród na lewym brzegu nazywano Stary Wieruszów ,obecnie tam gdzie jest kościół św. Rocha. Na tych trzech wycinkach starych map można zaobserwować jak zmieniał się bieg rzek Prosny i Niesobu.

Mapa nr. 1 – Holenderska mapa wojskowa „Manoeverkarte” z 1892 roku „ Sheet 401.Kempen. Karte des Deutschen Reiches”. Na tej mapie wyraziście kartografowie zaznaczyli bieg rzeki Prosny i wpadającego do niej Niesobu na wysokości ogrodów zamkowych oraz most na Prośnie. Była to rzeka graniczna pomiędzy zaborem Prus i Rosji, ustalona po Kongresie Wiedeńskim w 1815 roku. Przekop prowadzący do młyna Pasternik naniesiony zastał na mapie cienką kreską. To przyszłe koryto obecnej Prosny.

Mapa nr. 2 z przełomu XIX i XX wieku, ma już mocno zaznaczone dwa koryta rzeki; Prosnę Zachodnią i Prosnę Wschodnią tj. wspólczesną.

Mapa nr. 3 – niemiecka z 1935 roku z aktualizacją z 1944 roku uwzględnia liczne zmiany koryta rzek spowodowane budową kolei. Widać już ze odcinek rzeki Prosny pomiędzy zatoczką koło byłej przystani, a miejscem gdzie Niesob wpadał do Prosny (Zachodniej) traci na swoim znaczeni . Głównym nurtem rzeki staje się obecna Prosna wspólczesna. Odcinek rzeki od ogrodów aż do mostu kolejowego , jest już nazywany Niesobem albo Pruską.

Na mapach naniesione są starorzecza. Widoczny jest proces powstawania takiego starorzecza na mapie nr. 2 i 3. To duże zakole Prosny Zachodniej (2) na mapie z 1935 (3) jest już prawie odcięte i rzeka Niesob płynie prosto, wpadając przed mostem kolejowym do rzeki Prosny. W latach sześćdziesiątych odwiedzałem to miejsce. Był to już odcięty „rogalik” od rzeki Niesob.

Zdjęcie nr. 1 z początku XX wieku przedstawia młyn Pasternik zniszczony przez powódź. Zdjęcie nr 2 przedstawia powódź wiosenną z lat pięćdziesiątych między dawną rzeźnią przy ulicy Sportowej, a mostem kolejowym.

Następny opis związany z rzekami Wieruszowa poświecony będzie budowlom hydrotechnicznym.

Budowle hydrotechniczne.

W życie rzeki coraz częściej zaczął ingerować człowiek. Na potrzeby mieszkańców Wieruszowa powstawały młyny. Wraz z dalszym postępem technicznym inne budowle. W XVII wieku w mieście działa młyn „Pasternik”.(zdj nr 1). Prawdopodobnie młyn w grodzie Wierusza funkcjonował już wcześniej. W tym celu na wysokości dzisiejszej zatoczki przy dawnej przystani w kierunku północnym między miastem a zamkiem, przekopane zostaje koryto doprowadzające wodę do młyna, co widać na Holenderskiej mapie wojskowej „Manoeverkarte” z 1892 roku „Sheet 401 „Kenpen des Deutschen Reiches”. (na tej mapie młyn zaznaczony został zbyt daleko od miasta) Mapa nr. 1 zamieszczona została w poprzednim numerze Tygodnika. Młyn Pasternik w okresie międzywojennym przechodzi modernizację. Właścicielem zostaje Kazinski. Jeszcze po wojnie, gdy młyn został upaństwowiony, mówiło się młyn Kazinskiego. Kazinscy mieszkała w domu przy młynie. Zdjęcia nr. 1– 3 przedstawiają młyn i prawdopodobnie inżynierów, być może pana Kazinskiego. Podobnie lokalizowany zostaje młyn Mysznary ( zwany Urbańskiego, obecnie teren Prymasa) zdj. nr.4. W obu przypadkach na prawo od krętego koryta Prosny przekopane zostaje drugie koryto w linii prawie prostej ,dzięki czemu uzyskuje się większy spad wody na koło młyńskie oraz zmniejsza się skutki powodzi, przez rozprowadzenie fali na dwa koryta. W okolicach Mieleszyna w XIX wieku działają nawet dwa młyny zbudowane na tych samych założeniach. Są to młyny; Cielucha i Grobla. Dla zapewnienia stałego poziomu wody na koło młyńskie właściciele młynów budują dodatkowo zbiorniki wodne. Trzeci młyn wodny w okolicach Mieleszyna zbudowany został przy samej Prośnie. Był to młyn Chobot. Na zamieszczonym wycinku mapy polskiej z 1936 roku młyny mieleszyńskie widoczne są w prawym dolnym rogu. Nawet na rzece Niesob na północ od Kuźnicy Skakawskiej powstał młyn wodny, którego właścicielem był Dzięcioł. W związku z tym, że tu również przepływ wody w okresach suszy w Niesobie nie zapewniał wystarczającej ilości wody aby poruszać koło młyńskie, właściciel wykopał sztuczny zbiornik, zapewniając wodę do młyna przez cały rok. Prawdopodobnie nie przetrwał do naszych czasów.

Dalsze zmiany koryta rzeki następują w końcu XVIII wieku przez budowniczych Fabryki Papieru w Mirkowie. Do produkcji papieru potrzebne są duże ilości wody. Aby nie być zależnym od kaprysów rzeki ,właściciel fabryki buduje duży zbiornik przed zakładem i w jego obrębie. Wyprostowuje odcinek rzeki poniżej fabryki, aby ułatwić szybszy odpływ zanieczyszczonej wody( mapa nr. 1).Po przeniesieniu fabryki do Jeziornej zalew przez jakiś czas pozostaje. Obecnie nie ma już tego zbiornika. Prawdopodobnie został zlikwidowany jeszcze w okresie zaborów, na co może wskazywać mapa nr. 2 z przełomu XIX i XX wieku.

Nowa inwestycja związana z postępem technicznym to elektrownia. Zbudował ją A. Walkowski, który miał przezwisko „Kibinimater”. Być może wzięło się to od kilowatów lub od kina, które prowadziła jego żona. A tak na marginesie, warto by zainteresować się przezwiskami wielu mieszkańców Wieruszowa. Skąd to się brało. Np. Antoni Magot miał przezwisko Gotlib, mój najstarszy brat Ryszard –Smok. Elektrownia początkowo był zbudowana w pobliżu mostu drewnianego. Na noc elektrownia była wyłączana. Później została przeniesiona poniżej młyna Pasternik. Walkowski wybudował również budynek administracyjny przy obecnej ulicy Sportowej. Po wojnie mieściło się w nim kierownictwo i nauczyciele warsztatów Zasadniczej Szkoły Zawodowej. Obecnie po modernizacji. Ostatnim obiektem hydrotechnicznym zbudowanym na Prośnie jest śluza. Znajduje się na prastarym korycie rzeki za dawnym mostem Hąci – zdjęcie nr.5.

Zdj. nr.1 – młyn Pasternik początek XX wieku. Zdj. nr.2 – młyn Pasternik 2012 rok.Zdj. nr.3 – lata międzywojenne –inżynierowie modernizujący stawidła i część młyna iw kapeluszu w środku prawdopodobnie właściciel Kazinski. Zdj. nr4.- -młyn Mysznary- Prymasa podobno już ni istnieje. Zdj. nr.5 – śluza- jaz na Prośnie za Hąci mostem . Poniżej dwa wycinki wymienionych map z czasów zaborów. Na prawej naniesiona jest Fabryka Papieru w Mirkowie i zbiornik wodny, na drugiej po przeniesieniu fabryki do Jeziornej, nie ma już zbiornika jedynie zarastające bagno.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wieruszów. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
s
11 lat temu

Tak pewnie powstała też wyspa naprzeciwko oczyszczalni- kilkanaście lat temu była zaraz obok koryta Prosny -na łące. W południowej części parku przy PKS -ul. Zielona jest nadal teren podmokły- pozostałości po Prośnie

Zenon
11 lat temu

Gdzie obecnie mieszka pan Piotr? Pytam bo słyszalem wiele o jego podrozach i ciekawi mnie czzy mozna nabyc publikacje z tych podrozy i gdzie.

emeryt
11 lat temu

Z wielkim zainteresowaniem czytam artykuły o dawnym Wieruszowie. Dziękuję Piotrowi za bardzo ciekawy i pouczający artykuł, zwłaszcza zainteresowały mnie mapy. Podziwiam ludzi, którzy mają taką wiedzę i chętnie dzielą się z innymi, bo po co mieć stare fotografie i dokumenty tylko dla siebie? Przekażmy młodemu pokoleniu jak żyliśmy w latach 50.
To były piękne dni…