Niezwykła Cerkiew w Chróścinie

DSC_0634Cerkiew prawosławna Św. Jerzego w Chróścinie została odnowienia dzięki osobom, które zainteresowały się tym zabytkiem w naszym powiecie wieruszowskim. Fundusze zostały przydzielone z Europejskiego Funduszu Rolnego dla Obszarów Wiejskich.

 

Operacja ta „Remont zabytkowej cerkwi w miejscowości Chróścin – etap I” ma na cel zwiększenie atrakcji zwiedzających  oraz ochronę dziedzictwa kulturowego. Możliwe, że będą gromadzić się pielgrzymki podążające do tego niezwykłego miejsca.

Między granicami województw łódzkiego i opolskiego, na obrzeżach lasu w odległości jednego kilometra od  zamku  znajduje się cerkiew filialna pod wezwaniem Św. Jerzego Zwycięzcy – którego opiekunem jest parafia prawosławna pw. Częstochowskiej Ikony Matki Bożej w Częstochowie.

Przedstawiam zarysy o tej świątyni na cześć Bogu i Świętych.

Od początku lat pięćdziesiątych w jej wnętrzu trzymano zwłoki zmarłych, którzy dokonywali żywotu w przekształconym na dom starości niedalekim pałacu. Pod posadzką cerkwi znajdowały się również zwłoki właścicieli pałacu, które zostały ekshumowane na początku lat dziewięćdziesiątych, po tym jak płyty krypty zostały rozbite przez wioskowych poszukiwaczy skarbów. Za cerkwią znajdował się mały cmentarzyk, na którym pochowana została służba oraz wierni. Pierwszą osobą pochowaną na cmentarzu był syn właścicieli zamku, który prawdopodobnie utopił się podczas zabawy na okolicznych bagnach.

To właśnie z nim wiąże się historia nawiedzenia tego miejsca. Wszystko zaczęło się po ekshumacji zwłok jego rodziców, albo nawet wcześniej, co mogło zostać nie zauważone. W nocy natomiast mało kto zapuszczał się w te okolice, mianowicie dlatego, że wiążą się z nią dość przykre historie, które trzymają ludzi na dystans.

Krótko o niezwykłej historii.

Jeśli wierzyć podaniom, gdy wybierzemy się wczesnym wieczorem w okolice wspomnianego budynku, a raczej małego cmentarzyka ulokowanego zaraz za nim, mamy szanse spotkać chłopca w stroju z epoki, podobno stoi on nieruchomo i patrzy w stronę okien cerkwi, pewien amator fotografii, który miał okazję zobaczyć chłopca powiedział później, że bawił się on w okolicach drzew i nie wzbudzał żadnych podejrzeń, następnie podszedł do niego i wypytywał o swoich rodziców, nie mógł ich odnaleźć. Mężczyzna nie był w stanie mu pomóc,  odebrał słowa chłopca, jako żart, wtedy popatrzył on smutno i rozpłynął się w powietrzu. Większość ludzi nie miała okazji zamienić z chłopcem słowa, był on widywany jedynie przez parę sekund po czym zwyczajnie znikał. Czy ta historia jest prawdziwa? Nikt tego nie wie.

Przedstawiam załączone do tekstu – mojego autorstwa     foto i film – z pozdrowieniami dla  Internautów.

    Piotr Kołodziejczyk

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wieruszów. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
slawekklb
10 lat temu

Piekna rzecz wreszcie ktoś to docenił i wyremontował czekałem na to kilka dobrych lat
czekam na remont wnetrza widziałem je w latach 2000 piekne freski malowidła miałem fotki ale przez przypadek zostały usuniete z komputera

slawekklb
10 lat temu

Piekna rzecz wreszcie ktoś to docenił i wyremontował czekałem na to kilka dobrych lat