Ustawa o emeryturach z FUS, która wyrównała i podwyższyła wiek emerytalny kobiet i mężczyzn do 67. roku życia doczekała się rozprawy.
6 i 7 maja Trybunał Konstytucyjny zajmie się tą sprawą w pełnym składzie. Dwudniowej rozprawie będzie przewodniczył prezes TK Andrzej Rzepliński, sprawozdawcą ma być sędzia Wronkowska-Jaśkiewicz. Trybunał zajmie się połączonymi wnioskami złożonymi w tej sprawie w sierpniu 2012 r. przez „Solidarność”, OPZZ oraz posłów PiS.
„Solidarność” domagała się poddania planowanych zmian przez głosowanie w referendum. Sejm odrzucił ten wniosek i w maju 2012 zadecydował o podwyższeniu wieku emerytalnego.
Ustawa o emeryturach z FUS przewiduje m.in., że od 2013 r. wiek emerytalny wzrasta o trzy miesiące każdego roku. Tym samym mężczyźni osiągną docelowy wiek emerytalny 67 lat w 2020 r., a kobiety – w 2040 r.
Z przeprowadzonych analiz danych GUS i Eurostat wynika, że tylko niewielka część pracującego społeczeństwa, zachowuje po 65 roku życia zdolność do pracy zawodowej. Mimo wydłużania się średniej długość życia przeciętnego Polaka, skraca się tzw. długość życia w zdrowiu.
Wynika wiec z tego, że w polskich realiach wiek 67 lat nie jest wiekiem rozpoczynania nowego „lajtowego” życia na emeryturze, ale jest wiekiem chorowania i umierania, co obserwujemy po pełnych przychodniach, szpitalach i nekrologach.
To, czy tak faktycznie będziemy pracować aż do śmierci, okaże się niebawem po werdykcie Trybunału.
E.T.