Mieszkańcy Rychtala rozpoczęli walkę z wiatrakami

Rychtal wiatraki 2014 (2)11 kwietnia w Świetlicy Środowiskowej w Rychtalu odbyła się  debata w sprawie  farm wiatrowych, które mają powstać w Rychtalu. Na spotkanie licznie przybyli mieszkańcy Rychtala, samorząd  gminny na czele z wójtem gminy  i przedstawiciele inwestora.

8 kwietnia 2014 roku do naszej redakcji napłynął mail z prośbą o uczestniczenie w debacie na temat instalacji farm wiatrakowych w gminie a także w bliskiej odległości od zabudowań w miejscowości Rychtal.

„My, mieszkańcy Rychtala czujemy się oszukani, ponieważ zapadła decyzja o budowie farmy wiatrowej bez zgody społeczeństwa. I tak w bliskim sąsiedztwie bloków, osiedla domków jednorodzinnych oraz, o zgrozo przedszkola stanie osiem wiatraków. W całej gminie ma ich powstać dwadzieścia dwa. Wójt już wydał zgodę na piętnaście, gdzie wg raportu dla Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska nie powinno powstać więcej, ponieważ będzie to szkodliwe. I co na to pan wójt? Albo nie czytał raportu, albo potencjalne wpływy finansowe przysłoniły mu wszystko…Proszę sobie wyobrazić, że o wszystkim dowiedzieliśmy się po fakcie…” 

Zaproszenie do debaty o wiatrakach i list do mieszkańców opublikowaliśmy na naszej stronie internetowej (http://powiatowy.pl/2014/04/mail-do-redakcji-w-sprawie-farmy-wiatrowej-w-rychtalu/)

Budowa farm wiatrowych budzi w naszym społeczeństwie coraz więcej sprzeciwów zwłaszcza, gdy inwestorzy planują zainstalować je w bliskiej odległości od siedlisk ludzkich, a dodatkowo, gdy  władze gminy informują o tym fakcie  wtedy,  gdy sprawy wszelkich decyzji związanych z powstanie farm wiatrowych zostały  sfinalizowane.

11 kwietnia wzięliśmy udział w spotkaniu mieszkańców Rychtala, wójta i inwestora.  Reguły tego spotkania chciał narzucić wójt gminy pan Czesław Balcerzak, jednak liczna grupa mieszkańców, która pojawiła się na spotkaniu, była co dało się od razu zauważyć dobrze do spotkania przygotowana i nie pozwoliła sobie narzucić sposobu jego prowadzenia. Przygotowany przez pana wójta moderator spotkania nie został zaakceptowany.

Wójt  w tej  sprawie w zasadzie nie miał  nic konkretnego mieszkańcom  do powiedzenia.Zebrani pytali, kto podejmował w tej sprawie decyzje i dlaczego nie informowano o nich mieszkańców w odpowiednim czasie.

Mieszkańcy wsi Rychtal dowiedzieli się o mających powstać farmach wiatrowych z ogłoszenia o wniesionym odwołaniu od decyzji wójta  (na stronie BIP, styczeń 2014 r.). Odwołujący się pochodzą ze wsi Krzyżowniki a o  farmie dowiedzieli się przypadkiem w maju 2013 r. Wtedy pozyskano informacje, że gmina Rychtal zostanie wyposażona w 15 takowych instalacji, w tym 5 w bezpośredniej odległości od zabudowań wynoszącej ok. 650 m.

Spotkanie w sprawie „wiatraków” w Rychtalu było niezwykle emocjonujące.  Grupa mieszkańców, która uczestniczyła w spotkaniu raz po raz  obalała argumenty związane z ochroną środowiska, dużych wpływów finansowych do gminy, czy też nieszkodliwości turbin wiatrakowych.

Zaproszona na debatę  sołtys z miejscowości Bukowie przybliżyła w swym wystąpieniu efekty wybudowania wiatraków w jej miejscowości, co umocniło zebranych w swym przekonaniu. Mieszkańcy Bukowie dowiedzieli się o farmie wiatrowej, kiedy dokonano rozbiórki ronda w Namysłowie, przez które  transportowano elementy turbin wiatrowych – mówiła pani sołtys. Zdaniem pani sołtys nie należy w żaden sposób godzić się na budowę wiatraków w bliskiej odległości od domostw, bo tak obecnie, jak i w przyszłości wiążą się z tym koszty społeczne, a w rezultacie nawet  może to spowodować zahamowanie rozwoju gminy.

Pani sołtys przestrzegała, mówiła, że rolnicy, którzy godzą się na instalacje urządzeń na swych gruntach otrzymują bardzo długie, skomplikowane  i liczące kilkanaście stron umowy pisane niezrozumiałym dla wielu językiem prawniczym, a ewentualne roszczenia wynikające  z ich nieprzestrzegania mogą dochodzić  w sądach  zlokalizowanych za granicą, tam gdzie swe siedziby mają firmy inwestorów.

Wystąpienia przedstawicieli inwestora były nieprzekonywujące dla zebranych,  zdaje się, że rozbieżność celów i interesów jest ogromna. Zdaniem zebranych inwestorzy  potrafią się chwalić tylko rozwiązaniami technicznymi czy też technologicznymi,  mówią o globalnym uzdrawianiu środowiska co niejednokrotnie mija się z prawdą, a w żaden sposób nie dostrzegają jego najważniejszego elementu – człowieka.

„Co z tego, że będziemy żyć w czystym środowisku ale  nękani wieloma chorobami spowodowanymi przez urządzenia do jego niby oczyszczania” – pytali zebrani na debacie mieszkańcy.

Warto odnotować, że właściwie tylko przedstawicielka od spraw środowiska wypowiadała się w sposób obiektywny, w oparciu o obowiązujące przepisy,  jej wypowiedzi były akceptowane przez zebranych. Jest duże przekonanie protestujących, że przedstawiane wyliczenia norm hałasu dotyczą nowych urządzeń,  obawiają się, że tutaj mogą zostać zainstalowane stare, zużyte urządzenia,  sprowadzone z Niemiec.

Podczas tej debaty na zaprezentowanym audio – pokazie można było zobaczyć działanie wiatraków a także wypowiedzi osób potwierdzające  ich szkodliwość na bezpośrednie otoczenie, a najbardziej na zwierzęta i ludzi.

Przytoczono  dokumenty, wypowiedzi, ekspertyzy,  nawet stanowiska Ministerstwa Zdrowia oraz Państwowego Zakładu Higieny, z których  wynikało jednoznacznie, iż bezpieczną odległością do montowania siłowni wiatrowych jest odległość  2-4 km od zabudowań w zależności od ukształtowania terenu. Czy taka odległość byłaby do przyjęcia? Dla niektórych tak, ale były też głosy kategorycznie zakazujące podnoszenia poziomu hałasu w gminie.  Kilka rodzin, które uczestniczyły w debacie całkiem niedawno otrzymało pozwolenie na budowę mieszkań. Dziś dowiadują się, że w ich sąsiedztwie ma powstać farma wiatrowa.  Ich zdaniem, gdyby wiedzieli wcześniej, jakie sąsiedztwo ich czeka, to pod prywatną inwestycje szukaliby innych cichych terenów.

Co więc czeka Rychtal w niedalekiej perspektywie? Zdaniem zagorzałych przeciwników powstania farm wiatrowych, w Rychtalu po kilku latach działania prawdopodobnie  odnotuje się brak inwestycji mieszkaniowych oraz migrację tych, którzy z wiatrakami nigdy się nie pogodzączy też tak  dadzą  im się we znaki, że dalsze funkcjonowanie w ich pobliżu stanie się niemożliwe.

Spotkanie to wyzwoliło ogromne pokłady emocji,  jedynym porozumieniem jakie udało się osiągnąć była chęć  zorganizowania spotkania wiejskiego zwołanego przez sołtysa Rychtala. Spotkanie to zostanie zwołane po świętach i być może przy odpowiedniej frekwencji będzie miało jakąś moc decyzyjną.

Z rozmów kuluarowych z niezadowolonymi mieszkańcami wynika też, że od  potencjalnych kandydatów  do samorządów lokalnych w nadchodzących wyborach, będzie się oczekiwać jednoznacznego stanowisko w kwestii wiatraków. Zdaje się, że tym którzy dziś w żaden sposób z lokalną społecznością się nie integrują zostaną złożone wyborcze podziękowania.

Po analizie publikacji w mediach na temat elektrowni wiatrowych nasuwa się pytanie: Dlaczego  wójtowie i radni niektórych miejscowości w Polsce w pewnej skrytości próbują zgotować taki los swym suwerenom, jak to określił  jeden z mieszkańców Rychtala na piątkowym spotkaniu. Ba, nasuwa się kolejne pytanie: Czy i kto ma w tym interes?Należałoby niezwłocznie wprowadzić rozwiązania prawne regulujące tę kwestie, a przede wszystkim wziąć pod dużą lupę cały proces decyzyjny w tej materii.  

Do sprawy wrócimy.

E. Tomaszek

foto&video E.T.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Kępno. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.
Subscribe
Powiadom o
16 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Witek
9 lat temu

Popieram mieszkańców. Nie ma żadnego powodu, żeby te instalacje musiały być tak blisko. Korzyści będą płynąć do władz regionalnych, ale koszty poniosą zwykli ludzie. Będą wam pokazywać opracowania i raporty o ekologii na zachodzie. Tak, w Niemczech są wiatraki, ale nie nad dachami, a byle pięć domów na krzyż ma od razu zamontowane ekrany przy autostradach. A tu jak zwykle, decyzje podjęto zarozumiale, bezmyślnie i byle wszystko wyszło jak najtaniej. Ludzie się nie liczą. I jak to z władzą, gratis arogancki upór, jeśli się cokolwiek chce się poprawić.

Trzymajcie się i nie dajcie się obietnicom. Naobiecują, będą pokazywać plany, jak u nas z ekranami, a potem już nic nie zrobicie. Inwestycja zamknięta i wasz problem.

Pozdrawiam,
Witek

PIENKOWINKA
9 lat temu

Ja wiatraki mam pod nosem. Jestem mieszkanką wsi Pieńkowo elektrownie wiatrowe (50) są w odległości 700 m od mojego domu. Serdecznie zapraszam do siebie posłuchać ciągłego szumu (coś w stylu przelatującego samolotu), który jest nie do zniesienia szczególnie podczas silnych wiatrów, mgły i dużej wilgotności powietrza. Tej wiosny nie słyszałam na naszym osiedlu wielu ptaków. Ludzie narzekają na ciągły ból głowy- wójt nas sprzedał. Nie pozwólcie by wam także odebrano spokój. Dla wątpiących zapraszam do Pieńkowa.

Mieszkaniec
9 lat temu

Mieszkańcu który twierdzisz że wszyscy są cały czas na NIE poczytaj trochę na ten temat, a zapewniam, że inaczej podejdziesz do sprawy. 300 zebranych podpisów mieszkańców, którzy podpisali petycję to nie osoba która ma za dużo wolnego czasu.
„Tygodnik Kępiński i inne media już w 2011 roku publikowały artykuły o budowie farmy wiatrowej w Rychtalu” owszem pisały i mieszkańcy czytali to, ale to było o PLANOWANYCH działaniach, a nie o postawieniu mieszkańców przed faktem dokonanym. Nie prawdą jest, że wszyscy są na nie, głównie chodzi o zbyt małą odległość wiatraków od zamieszkania.

nauczyciel
9 lat temu

Jak to możliwe że farmy wiatrowe powstają 1200 m od przedszkola .Znając oddziaływanie farm wiatrowych jak można narażać małe dzieci?

Mieszkaniec Gminy
9 lat temu

„Za plecami mieszkańców” – skąd te słowa – nawet Tygodnik Kępiński i inne media już w 2011 roku publikowały artykuły o budowie farmy wiatrowej w Rychtalu. Uchwały RG publikowane w BIP jasno określają, co się planuje i uchwala. Wszystko jest jawne wystarczy tylko „chcieć”.
NIE dla Rychtala i jego mieszkańców – Najlepiej zabić dechami tak zaściankową dziurę. Nic nie ma racji bytu – czego by się nie tknąć zawsze jest odpowiedź – NIE!!!!!!!! NIE!!!!!!!! NIE!!!!!!!
Pizzeria – NIE, bo hałas przebywających w niej osób!
Rzeźnia (mająca niegdyś powstać) – NIE, bo smród! (powstała w centrum Namysłowa – tam nie śmierdzi),
Nadajniki sieci PLUS – NIE, bo posiadają promieniujące działanie nowotworowe!
Wiatraki – NIE, bo nas zabiją!
Co jeszcze Ci ludzie wymyślą – a kto to wszystko rozgłasza, chyba Ci, którzy mają zbyt wiele wolnego czasu.

janek
9 lat temu

robiąc tak dużą inwestycję należało trochę poczytać -zwłaszcza o szkodliwości na zdrowie .

rychtalak
9 lat temu

Panie Wójcie WSTYD!!! Robić takie rzeczy za plecami mieszkańców.

mieszkanka
9 lat temu

władze nie liczą się z mieszkańcami !!! Zgadzam się że czas na zmiany .Nasza władza za długo „rządzi” . W naszej gminie niestety są tylko układy i układziki .PANIE WÓJCIE GMINA TO JEJ MIESZKAŃCY A NIE URZĄD!!! PEŁNICIE SŁUŻEBNĄ ROLĘ DLA SPOŁECZEŃSTWA I TO WY JESTEŚCIE DLA LUDZI A NIE ODWROTNIE !!!

Mieszkaniec
9 lat temu

To, że ludzie wójta nie obchodzą to już od dawna wiadome w sposobie jego podejścia do wielu spraw, jak chociażby totalne nieprzygotowanie do spotkania dotyczącego wiatraków. Najlepiej załatwić wszystko za plecami innych, a potem twierdzić, ze się nic nie wie i umywać ręce.
Kiedyś w Rychtalu życie bardziej tętniło, a teraz jak spojrzymy na zdjęcia sprzed 15 lat to niewiele się nie zmieniło.

wkurzony mieszkaniec
9 lat temu

Najgorsze jest to, że dla władzy bezpieczeństwo i zdrowie ludzi nie ma znaczenia! Oj wyrwało się naszemu włodarzowi, wyrwało… podczas marcowej sesji padło pytanie: Co ze zdaniem ludzi ws wiatraków? Włodarz na to: „Co mnie ludzie obchodzą. Ja mam pismo!” Nie trzeba chyba komentować? A niezdecydowanych odsyłam na stronę internetową „stopwiatrakom.eu”. Nie dajcie się zmanewrować, że protestują starzy, mało przebojowi. To starzy nam ściągają „na łeb” wiatraki. Oni życie przeżyli i chcą uprzykrzyć nasze na najbliższe 30 lat!!! Pogońmy ich razem z tymi niemieckimi cudami techniki. Czas na zmiany!

Mieszkanka gminy
9 lat temu

Co to za wójt, który na każde pytanie odpowiada „nie wiem” i nie potrafi się odpowiednio przygotować na spotkanie z mieszkańcami?
Czy to wypalenie zawodowe po tylu latach? Nie rozumiem jak można podejmować decyzję w tak ważnej kwestii bez porozumienia z mieszkańcami, a co więcej jak można w ogóle ją podejmować, skoro nic na ten temat się NIE WIE, jak twierdził sam wójt podczas spotkania.

Myślę, że to już NAJWYŻSZY czas na radykalną zmianę władzy.